Dramatyczne sceny za kulisami koncertu upamiętniającego Krawczyka
W niedzielę Telewizja Polska pokazała koncert „Jak przeżyć wszystko jeszcze raz – The Best of Krzysztof Krawczyk”, upamiętniający nieodżałowanego artystę, który odszedł 5 kwietnia 2021 roku. Za kulisami wydarzenia poświęconego twórczości legendy polskiej sceny muzycznej miały miejsce dramatyczne sceny. Andrzej Kosmala, przyjaciel i wieloletni menadżer świętej pamięci Krzysztofa Krawczyka, miał koszmarny wypadek.
Andrzej Kosmala, menadżer Krzysztofa Krawczyka, miał groźny wypadek
Po wyemitowaniu koncertu ku czci Krawczyka w mediach społecznościowych głos zabrał Andrzej Kosmala, który był przyjacielem artysty i przez długie dekady opiekował się jego karierą. Menadżer zmarłego piosenkarza udostępnił na Facebooku wpis, który zaczął od opisania ogromu pracy, jaki włożono w organizację wydarzenia.
Że będzie to piękny, cudowny koncert wiedziałem, bo od miesiąca pracowałem nad nim z TVP, World Media i jako niezależna strona, czyli menedżer Krzysztofa i kustosz jego pamięci, oraz z K&K, właścicielem ścieżek nagraniowych Krawczyka. Pracowaliśmy wszyscy w niezwykłym napięciu i zaangażowaniu, przy częstych twórczych sprzeczkach. Nad muzyką pracował Tomasz Szymuś. I koncert się zaczął, i realizowaliśmy konsekwentnie nasz plan: tam, gdzie można, zbliżamy się jak najbardziej do oryginału, a w innych wypadkach artysta ma prawo przedstawić swoje spojrzenie. To nie był taki popularny w Las Vegas konkurs na Elvisa. Tutaj założyliśmy pełną dowolność w interpretacji. Krawczyk był jeden, jedyny i niepowtarzalny. Parodie sprawdzają się w programach „Twoja twarz brzmi znajomo” – napisał na wstępie Kosmala.
Chcąc przejść do meritum, dodał:
Do tego tematu jeszcze powrócę. Ale chcę opisać mój dramatyczny wypadek w przerwie koncertu
Andrzej Kosmala wyznał, że za kulisami koncertu upamiętniającego Krzysztofa Krawczyka miał groźny wypadek. 75-letni menadżer spadł ze schodów i doznał poważnych obrażeń głowy. Jak wyznał, uderzył czołem o bruk. Badania wykazały, że na szczęście nie doznał wstrząsu mózgu.
Na zapleczu poszedłem pobrać dla żony i córki herbatę. Dumny niosę dwa kubełki gorącego naparu, a tutaj nagle wywracam się na schodach i lecę na bruk prosto czołowym płatem. Rozbita głowa, zatoki, z tylu ból w szyi. Komputer wykazał stłuczenia, ale nie było wstrząsu. W takim stanie wróciłem do hotelu. Bardzo starannie zostałem zaopatrzony w Szpitalu Uniwersyteckim w Opolu. Głowa jeszcze boli i pobili. Najważniejsze, że nie ma uszkodzeń wewnętrznych. Naprawdę niosłem herbatę, a nie żadne inne napoje z sugestią oczywistą… – napisał Kosmala na Facebooku.
Tak wyglądałem przed koncertem, a tak o 4 w nocy! – dodał, pokazując rozbitą głowę.